Poza świetną Jennifer Garner ten akcyjniak nie ma nic do zaproponowania. Smutne to trochę, że Pierre Morel okazuje się przeciętnym rzemieślnikiem z jednym udanym filmem i kolejną wtopą.
Jako wczesnojesienny "multipleksiarz" wypada strasznie anemicznie - jest do bólu odtwórczy, pełen krzywdzących uprzedzeń, marnie napisany i zagrany. Broni się może kilkoma wciągającymi scenami mordolejestwa, ale to raczej tani kwiatek do kożucha.