Max organizuje wystawne wesele Pierre'a i Hélène w siedemnastowiecznym zamku. Mimo, że przygotowywał już wiele imprez, tym razem nic nie idzie zgodnie z planem.
- Aktorzy: Jean-Pierre Bacri, Jean-Paul Rouve, Gilles Lellouche, Vincent Macaigne, Eye Haïdara i 15 więcej
- Reżyserzy: Olivier Nakache, Eric Toledano
- Scenarzyści: Olivier Nakache, Eric Toledano
- Premiera kinowa: 18 maja 2018
- Premiera światowa: 5 lipca 2017
- Dodany: 21 marca 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Eric Toledano i Olivier Nakache stworzyli komedię, na jaką od dawna czekaliśmy. Przyjemna, lekka, zabawna i zapadająca w pamięć, nie wywołująca poczucia straconego czasu po seansie.
-
Jeśli chcecie wyjść kiedyś z mroku codzienności, to kupcie bilet na tę produkcję do dowolnego kina i rozkoszujcie się jednym z najpiękniejszych wesel, jakie możecie sobie wyobrazić. Przez te dwie godziny poczujecie, że miłość jest wśród nas i nawet jeśli wszystko zaczyna się rozpadać, jest szansa, że na stole pojawi się przynajmniej dobry deser.
-
Trochę szumu, trochę niezłych dialogów, trochę zabawnych scenek i nic poza tym. Można zostać w domu i poczekać aż przyjdą "zdjęcia z wesela" na płytce.
-
Typowa francuska komedia, w której zamiast wielkich zwrotów akcji, chodzi raczej o pełną absurdów atmosferę i komizm postaci - a te zostały napisane i zagrane mistrzowsko.
-
Udana, całkiem inteligentna komedia. Ale tylko komedia - film bez większych ambicji artystycznych.
-
Kino lekkie i przyjemne, ale pozbawione złudzeń: ani nie zakłamujące ekonomicznej rzeczywistości, ani nie nie mamiące perspektywą jakiejś tam rewolucji francuskiej czy porozumienia ponad podziałami.
-
Udane portrety, humor sytuacyjny i celna karykatura społeczna, wszystko okraszone dużą dozą ciepła i dobroduszności sprawiają, że film wprawia nas w dobre samopoczucie. W najlepszym stylu "feelgood movie". W zalewie komedyjek to jest komedia, której Molier by się nie powstydził.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Jestem zdruzgotana 10 nominacjami do Nagród Cezara, które otrzymał ten oto "komediowy przebój sezonu". Jeśli takie mają być teraz komediowe przeboje, to lepiej obejrzeć sobie "Głupi i głupszy". Przynajmniej można się pośmiać.Przedstawiona w filmie historia pewnego wesela ani mnie nie rozbawiła, ani nie porwała, choć czekałam do samego końca na COŚ, co uczyni ten czas niestraconym. Zwłaszcza po "Nietykalnych". Niestety, to był stracony czas.