Laura, Christian i Tómas dzielą się przed kamerą swoimi intymnymi doświadczeniami związanymi z ciałem i seksualnością. W tym niemal terapeutycznym, uwalniającym od wstydu i lęku procesie, uczą się bliskości z innymi i akceptacji własnych ograniczeń.
- Aktorzy: Laura Benson, Tómas Lemarquis, Christian Bayerlein, Grit Uhlemann, Adina Pintilie i 9 więcej
- Reżyser: Adina Pintilie
- Scenarzysta: Adina Pintilie
- Premiera kinowa: 16 listopada 2018
- Premiera światowa: 22 lutego 2018
- Dodany: 23 lutego 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Warto go jednak zobaczyć nie dla oczywistego finału artystyczno-naukowych poszukiwań, lecz, by odkryć, że nietypowe w formie i treści kino nie musi być wcale trudne w odbiorze. "Touch Me Not" wciąga, intryguje i nawet jeśli nie wzbogaca, nigdy nie sprawia wrażenia straconego czasu.
-
Bohaterowie i bohaterki "Touch Me Not" przechodzą jakąś drogę, coś do nich dociera, coś niewątpliwie odkrywają - ale nie zostajemy do tego dopuszczone, między salą a ekranem biegnie szklany mur.
-
Przepiękna, prawdziwa od człowieka do człowieka opowieść, szczególne kino drogi. To oda do ciała, które jest wartością samo w sobie i jest piękne - a uroda niejedno ma imię.
-
To nie tyle film, ile interdyscyplinarny eksperyment, projekt na pograniczu performatywnego eseju, dokumentacji badań i instalacji artystycznej.
-
Jedna z najciekawszych kinowych premier tego roku. Odważna polemika z regułami dużego ekranu zapewnia niezapomniany seans, który jeśli nie wpłynie na zmiany światopoglądowe widowni, to na pewno sprowokuje choćby chwilę ważnej refleksji.
-
Dzieło podejmujące wile istotnych problemów, ale puste w swej wymowie.
-
Nie do końca zdaje sobie sprawę z własnej tożsamości, poszukując jej źródeł w całkowicie odmiennych stylistykach i konwencjach, bez namysłu łącząc poszczególne ich fragmenty i w ostateczności nie dbając o harmonię ich wzajemnego pożycia.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Film sam w sobie nie jest łatwy, jeszcze trudniejsze jest jego ocenienie. Wbrew pozorom najwięcej problemu nie sprawia to, co widzimy, czyli ludzkie ciało w najróżniejszej fizycznej formie i postaci. Problem z bardzo cienką granicą pomiędzy odebraniem filmu jako wydmuszkę, a czymś co poszerzy twoje spojrzenie na siebie i świat. Kupuję mimo wszystko tę formę i odbieram jako wrażliwe spojrzenie do naszego wnętrza, po uprzednim przebiciu się przez pomięte opakowanie.