Młodzi Charles Xavier i Erik Lehnsherr gromadzą elitarną drużynę mutantów, znaną jako X-Meni, by zapobiec III wojnie światowej.
- Aktorzy: James McAvoy, Michael Fassbender, Rose Byrne, Jennifer Lawrence, Kevin Bacon i 15 więcej
- Reżyser: Matthew Vaughn
- Scenarzyści: Jane Goldman, Ashley Miller, Zack Stentz, Matthew Vaughn
- Premiera kinowa: 3 czerwca 2011
- Premiera światowa: 25 maja 2011
- Ostatnia aktywność: 18 lutego
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Udany restart serii, pozytywne zaskoczenie i doskonały materiał na rozbudowę tego uniwersum.
-
Matthew Vaughn dostarczył jedną z najlepszych ekranizacji komiksu ostatnich lat, wydobywając ogromny potencjał jaki skrywa saga o mutantach. Jednocześnie pokazał, że nowoczesne kino spod znaku lateksowych bohaterów nie musi się opierać wyłącznie na nieustannej, często bezproduktywnej akcji.
-
Ostatecznie rzecz pozostaje na solidnym poziomie kina rozrywkowego i zapewnia całkiem obiecujący wstęp do dalszych przygód mutantów już w nowej epoce ich istnienia.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Równie dobrze mógłby być to reebot całej serii a nie jedynie prequel do trylogii ale i tak jest na serio świetnie. Lepszy start z marką niż produkcja z 2000 roku, świetna relacja Xaviera i Mangeto, gdzie obydwaj wypadają lepiej od swoich poprzednich wcieleń, świetny klimat, wiarygodni bohaterowie, cameo Wolverina i wplecienie wszystkiego w wojnę światową. Trudno mi tego filmu nie uwielbiać.
-
Matthew Vaughn rozumie te postacie tak dobrze, że równie dobrze mógłby robić samemu wszystkie filmy z serii X-Men, a do tego stworzył produkcję, która byłaby idealnym rebootem serii, ale nawet jeśli jest jej prequelem to radzi sobie bardzo dobrze w tej kategorii. Są sympatyczne postacie, udany casting oraz dobry setting. Jedna z najlepszych części X-Menów.
-
To odświeżenie, które ta seria mocno potrzebowała. Świetnie rozpisano relację między Xavierem a Magneto, nowi mutanci prezentują się całkiem nieźle, a całość zrealizowano dobrze (mimo średniego CGI). Jednak kiepscy złoczyńcy, parę bezsensownych decyzji podejmowanych przez bohaterów (dla niektórych to były dla nich ważne) i mocne nieścisłości z poprzednikami (Kinberg dosłownie mówił, że film stanowi spójną część kanonu serii) nie pozwalają mi jednak filmu tak mocno, jak większość fanów to robi.