Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
6.4 10.0 0.0 56
Pozytywnie oceniony przez krytyków
6.2
Pozytywnie oceniony przez użytkowników

Mimo drugiego zawału, ojciec Juliusza odmawia zmiany trybu życia. Wybawieniem zdaje się być Dorota, lekarz weterynarii.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Pietrzakowi najbardziej w duszy gra zrobienie duchowego następcy "Dnia świra" - i wychodzi mu to z zaskakująco wzruszającym i dołującym skutkiem, który staje się jednym z najbardziej emocjonujących zakończeń, jakie w ogóle widziałem w filmach. Niestety ktoś postanowił do tego dodać żarty Gizy i Rucińskiego, przez co historia okazuje się jedynie cholernie nierównym komediodramatem - i z ciętymi jak żyleta tekstami, i z gagami o dyndającym z lusterka w samochodzie fallusie.

    • Trochę widać to przepisywanie scenariusza, bo trochę brakuje tutaj jednego konkretnego kierunku. Ale ma swoje momenty zarówno jako dramat jak i komedia.

    • Dobra komedia i w niektórych momentach też dramat.

    • Film poskładany z pomysłów wszelkiej maści. I tych dobrych i tych niespecjalnie. Lepiej sprawdza się na poziomie dramatycznym niż komediowym, bo ma sporo serca do swoich bohaterów, a dialogi brzmią autentycznie - najbardziej błyszczy w relacji Mecwaldowskiego z Peszkiem. W komedii się gubi, bo stara się chwycić wszystkie sroki za ogon, w efekcie czego część poddaje się założeniom twórców, a część odlatuje w siną dal, nie wiedząc w co w ogóle grają. I widz też często nie wie.

    • Nad scenariuszem pracowało zbyt wielu kucharzy, przez co niektóre wątki się urywają, a film chwilami ma problemy z tonem. Niemniej jednak ma swoje momenty, ale to pewnie nie zasługa Gizy i Rucinśkiego, tylko pozostałych scenarzystów.

    • Dość odważne i w pewnym stopniu, może nie o tyle nowatorskie, o ile nie bojące się iść własną ścieżką, która przecież nie należy do zbyt utartych. Bardzo spoko humor sytuacyjny, ale i nie obyło się bez dużej ilości też tego niskich lotów - co trochę dziwne, bo film pokazuje, że miejscami potrafi przemycać bardziej inteligentnie pewne rzeczy. Wniosek z tego taki, że film bardzo często znajduje się w rozkroku. Fabuła też nie jest specjalnie odkrywcza, chociaż widać, że się stara.

    • Bardzo sprawnie poprowadzona komedia ze zmianami tempa.
      Oddechem od szalonego humoru są również znakomicie dopracowane sceny plastycznie, idealnie korespondujące z talentem tytułowego bohatera.
      Plusy: stand-upowe poczucie humoru, wprowadzone elementy komedii: sensacyjnej, romantycznej i czarnej, rozbrajający Rutkowski, subtelne wprowadzanie celebrytów na trzeci plan, scena porodu.
      Minusy: bezbarwna Smołowik, przekraczanie granic dobrego smaku